Daj się poprowadzić

Cześć,
Mam na imię Michał i chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć coś o Sahaja Yodze. Jestem dopiero na początku swojej drogi ku samorealizacji, której zapragnąłem od pierwszego momentu w którym poczułem jak mój Duch się we mnie budzi, poprzez Sahaja Yogę.

Jakiś czas temu mój przyjaciel Piotrek – doświadczony Sahaja yogin podrzucił mi pomysł abym napisał coś na bloga, coś czym szczerze mógłbym zachęcić innych ludzi do rozpoczęcia swej drogi ku lepszemu życiu, ku samorealizacji, czyli połączeniu z Bogiem, którego przecież wszyscy pragniemy bez względu na religię, czy na to kim jesteśmy. Codziennie budziłem się z poczuciem, że chcę Wam coś napisać, ale to co pojawiało się w mojej głowie nie było w moim odczuciu odpowiednie, aż do dzisiejszego ranka…

Swoją wędrówkę w Sahaja Yodze zacząłem jakiś czas temu. Doszedłem do wniosku, że muszę coś zmienić w swoim życiu, ponieważ zwyczajnie źle się czułem fizycznie i psychicznie. Zacząłem się zdrowo odżywiać, uprawiać sport i przypomniałem sobie, że kiedyś próbowałem medytować, co dawało mi niesamowity spokój i opanowanie. Robiłem jednak to bardzo nieudolnie. Patrząc teraz na to, można powiedzieć, że zwyczajnie się wyciszałem, a z medytacją nie miało to nic wspólnego. Tym razem, chciałem zacząć medytować poprawnie. Pewnego dnia przez przypadek trafiłem w internecie na medytację Sahaja Yogi. Pomyślałem sobie, że skoro mogę połączyć ze sobą medytację i jogę to będzie dla mnie jeszcze lepsze. Jak się później okazało, to była najlepsza decyzja w moim życiu…

Po obudzeniu mojej Kundalini nagle wszystko zaczęło się zmieniać jak za dotknięciem magicznej różdżki. Problemy zaczęły się same rozwiązywać, a ja nabrałem takiego spokoju i radości, że ludzie, którymi się otaczam zaczęli się dziwić moim zachowaniem. Teraz wiem, że to za sprawą mojej Matki – mojego Ducha, który został we mnie obudzony. Codziennie, gdy się obudzę – medytuję i daje mi to ogromne siły na cały dzień. Tak samo wieczorem, po całym dniu Kundalini podczas medytacji wprawia mnie w niesamowitą aurę na całą noc. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez medytacji. Wiem, że z moją Matką jestem bezpieczny i że prowadzi mnie przez życie jak najlepszą drogą dla mnie, mimo tego, że zdarzają się gorsze dni, ale one powinny nas umacniać.

Każdemu z Was szczerze polecam tę ścieżkę duchową. Jest ona prawdziwa i jako jedyna prawidłowa. Spróbujcie – to nic nie kosztuje. Wszystko czego potrzebujecie to Wasze otwarte serce i szczere pragnienie. Zobaczycie jaką siłę ma Wasza Matka i poczujecie jak oddziałuje na Was poprzez wibracje na Waszym ciele, więc nie musimy wierzyć na słowo nikomu, dostajemy od swojego Ducha fizyczne odczucia – dowody. Kto doświadczy obudzenia Kundalini nie będzie chciał zrezygnować ze swojego dalszego rozwoju duchowego.

Myślałem, że napiszę zwięźle, ale wyszło jak zwykle, chociaż mam nadzieję, że będzie mi dane podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w kolejnych wpisach.

Pozdrawiam Was i szczerze zachęcam,
Michał