Kroczysz ze mną…

Kroczysz ze mną tą drogą pewną
Idziesz w milczeniu z naszą udręką
Śledzisz wszelki ruch na naszej drodze
Spoglądasz tam gdzie ja wzrok wodzę

Pędzimy za celem co się zowie
Prawda w potocznej mowie
Prawda to ta droga która wyzwoli
Tych co pędzą i zostali w niewoli

Kiedy już ta Prawda się ukaże
I dostaniesz ją w Bożym darze
Zamilkniesz w ciszy i spojrzysz na stworzenie
Krocząc obok niego pozostawisz cienie

Ta śledząca cisza za naszymi plecami
Daruje obraz między nocnymi snami
Tworzy kierunek prawdy wyzwolenia
Tam gdzie był początek całego Stworzenia

Gdy zobaczymy to w sobie
że siła ducha zawsze odpowie
że uwaga wewnątrz to moc bez granic
że wtedy wpłynie wielka siła i to za nic
gdy odkryjemy i to poczujemy
że w duchu moc i wtedy rośniemy
że inni nas ciągną nieświadomie do dołu
że światło bijące przyciąga zło od spodu
gdy zrozumiesz ze naprawdę jesteś nagi
że wszystko to jest dla wzrostu twej uwagi
że staraj się czerpać z ducha siłę wszelkich sił
że z tego źródła moc będziesz wiecznie pił
gdy zobaczysz tą dziwną złudę
że wszystko jest grą i buduje czarna dziurę
że wir ten wciąga i ma cię hartować
że siłę wielką ma w tobie wreszcie zbudować
Cios za cios, ból za ból
Zamach i blok, uderz znów
Nienawiść z pamięcią ega wiary
Sieje spustoszenie w ludzkie wymiary