Wszyscy jesteśmy białymi żaglami…

Wszyscy jesteśmy białymi żaglami
Skupieni na kursie między zwrotami
Płyniemy przed siebie na horyzont
Ciągniemy kotwice co zwie się ludzki błąd
Spoglądanie w tył się nie przyda
Kopanie w bólu tylko czas zarywa
Do przodu planowanie małą główką
Nie pomoże dopłynąć swoją łódką
Wiatr i szkwał co jest nieokiełznany
Jest do pracy ale niezaplanowany
Zwroty prze burtę i zwrot przez sztag
Manewry robisz co chwile i tak
Nie wiesz jak zawieje zaraz wiatr
Ale i tak żeglujesz z wiatrem i pod wiatr
Moc morza raz przybiera na sile
Raz się uspakaja i nie pcha na mile
Przestrzeń wielka bez ograniczeń
Stwarza możliwości do planów obliczeń
Chcesz dopłynąć do portu szlakiem
nie Chcesz zahaczyć o rafy i być wrakiem
mimo wolności i pozornej przestrzeni
wiesz dobrze że wiatr twój wszystko zmieni
zwroty, zakręty i ślizgi na burcie
energia wielka i cisza w uczucie
jak dopłynąć do portu gdy w koło kręci
czy wystarczy cel w sercu i brzeg co nęci
przeszłość za nami już nie istnieje
przyszłość i plany wiatr znów rozwieje

Prawda i rzeczywistość ma swoje oblicze
Pragnienia zwątpienia i serca bicie
Miłość uczucia i piękno w pełni
Nienawiść wybaczenie i To co zmieni
Droga wspólna co cele rozdziela
Prawdę o człowieku zwykle zabiera
Zachcianki plany i beczka soli
Wsparcie pomoc i rana co boli
Krok za krokiem do celu człowieka
Wędrujesz co dzień do tego co czeka
Walczysz i szarpiesz to co jest za
Nie oddajesz pola bo mur stoi dla
Czy zdążymy zrozumieć w gąszczu iluzji
Odkryć receptę i dojść do fuzji
Bo przecież miłość kiełkuje w tobie
Ma korzenie i siłę w jednej osobie
Wzrasta i rośnie tylko gdy on i ona
Złapią się by miłość była wyzwolona

Czas się kończy i cisza w okolicy
Energia i siła pompowana do ulicy
Nic już nie rośnie jeno beton w pełni
Czarny asfalt serca wypełni
Resztki spokoju na bzdety marnujemy
Za reklamą i plastikiem ciągle biegniemy
Przyparci do muru cofamy się dalej
Chowamy się do cienia bez uwagi całej
Nie zmieniamy życia gdy demon wojuje
Zabieramy dupska z miejsca co kuje
Widzimy że dobro dawno zaorali
Że spokój ducha także zabrali
Doszliśmy do chwili gdzie cofnięci na maxa
Widzimy że walka duchowa zostaje i basta